Kolejny dzień bardzo pracowity tak jak wczorajszy. Ale u mnie to normalka. Wczoraj pół dnia kopanie ziemniaków. Ale skończone! I to mnie najbardziej cieszy. A dzisiaj w samo południe pracowałam. Trochę mnie dogrzało. Ale później ta satysfakcja, że skończone i można sobie posiedzieć i pooglądać Tv.♥ W dzisiejsze popołudnie nic z tą ni zowąd była burza. Trochę popadało, tak się orzeźwił świat. A wieczorem wymyśliłam, że zrobimy frytki na kolację. Ja obrałam ziemniaki, a brat nie miał wyjścia i musiał kroić, jak chce coś zjeść. Taki mały szantażyk. :) Ja w między czasie smażyłam. Wyszło sześć porcji. Daliśmy także rodzicom. Ale sobie pojedliśmy.
mmm..pycha!
I pomyśleć, że jutro już sobota i tylko tydzień wakacji.
Haha. Bye.
dziś napchałam się tak frytkami, że do tej pory boli mnie brzuch ;d
OdpowiedzUsuńFrytki! ♥ *,*
OdpowiedzUsuńOjj zjadłabym :D
OdpowiedzUsuńLubię pracowite dni ;d