niedziela, 2 września 2012

wyspana.

Było super! Wróciłam dzisiaj coś około trzeciej, chyba... Wstałam o ósmej i wcale nie chce mi się spać. Wypiłam sobie Cappuccino. Strasznie sobie pojadłam. Do teraz czuję się taka najedzona i jeszcze śniadania nie jadłam. Aż sama się zdziwiłam, że mój kochany żołądek tyle zmieścił. Jedzenie było pyszne. Ale i tak najbardziej mis smakowały winogrona i tymbarki. Kapsle oczywiście zapbrałam ze sobą. Lecz jeden zabrała kelnerka. :( Miejsca miałam z bratem po prostu znakomite w odwrotnym znaczeniu. Ale później przesiedliśmy się. I było OK. Jaka noc dzisiaj była ciepła. Co chwile wychodziłam na pole. Jak to fajnie jest się patrzyć jak ktoś się opije i nie wie jak tańczy. Haha, fajnie to wyglądało! Ale pod koniec obniżone śpiewanie. Wiadomo z jakiego powodu.  Zakończenie wakacji uważam za udane! Nie ma to jak tak!
Idę jeść śniadanie.

Bye. 

1 komentarz:

Wszystkie komentarze mile widziane. ♥